Autor Wiadomość
Marta C.
PostWysłany: Pon 23:38, 07 Sty 2008    Temat postu:

Jestem w KWC członkowskiej 3 lata i nie żałuję ani chwili.
przede wszystkim buduje mnie swiadomosc tego, że cos ze swego zycia Bogu ofiarowalam, że jest to mój dar - mój własny, bezinteresowny dar Bogu i ludziom. chociaż tyle moge z siebie ofiarowac. Smile
i że większego daru być może Bogu nie złożę w słabosci mojej wiary.
Ogromnie budujące doświadczenie.

Jak bede miała kiedys wiecej czasu, to podziele sie szerszym swiadectwem. Smile
Gość
PostWysłany: Pon 23:36, 07 Sty 2008    Temat postu:

Jestem w KWC członkowskei 3 lata i nie żałuję ani chwili.
przede wszystkim buduje mnie swiadomosc tego, że cos ze swego zycia Bogu ofiarowalam, że jest to mój dar - mój własny, bezinteresowny dar Bogu i ludziom. chociaż tyle moge z siebie ofiarowac. Smile
i że większego daru być może Bogu nie złożę w słabosci mojej wiary.
Ogromnie budujące doświadczenie.

Jak bede miała kiedys wiecej czasu, to podziele sie szerszym swiadectwem. Smile
biblistsem
PostWysłany: Nie 23:43, 06 Sty 2008    Temat postu:

Hmm KWC - piękne dzieło. Pierwszy raz - kandydacką krucjatę podpisałem na moich rekolekcjach I st ONŻ. Miałem już wówczas 18 lat i mogłem podpisać członkowską, jednak powiedzieli mi, aby najpierw podpisać kandydacką. Dobrze doradzili. Czas trwania krucjaty kandydackiej był wspaniałym okresem próby. Na II st ONŻ podpisałem już członkowską. Było to zrobione z pewną premedytacją, bo w tym roku była studniówka chyba o ile dobrze pamiętam. Wiem jedno na studniówce miałem super zabawę bez alkoholu. Chociaż moja dyrektorka i inni podchodzili z lampkami szampana, to ja potrafilem odmówić. Nawet nie wiecie jakie "wielkie oczy" robili, gdy odmawiałem. Maturzysta nie pije na studniowce - szok.
Następnym razem kiedy Krucjata uratowała mi życie była okoliczność, gdy na całe moje nieszczęście spowodowałem wypadek drogowy. Gdyby był chociaż mililitr alkoholu we krwi, ten wypadek byłby prawdopodobnie śmiertelny. Jednak nie piłem i skończyło się na małych potłuczeniach wśród ludzi i uszkodzeniach samochodów. Policjant, który sprawdzał stan trzeźwości powiedział do mnie - dobrze wiem, że jesteś abstynentem ale muszę sprawdzić, aby tamci nic nie mówili.
Mogę powiedzieć, że dzięki Krucjacie Wyzwolenia Człowieka wyszedłem z bardzo ciężkich sytuacji w moim życiu. Pan Jezus i Niepokalana czuwają nad swoimi duchowymi dziećmi. Za to niech będzie Chwała Panu. Amen.
Estera83
PostWysłany: Nie 13:47, 06 Sty 2008    Temat postu: KWC

Oazowicze dobrze wiedzą co to krucjata dla nie znających tematu odsyłam to tej strony http://www.kwc.oaza.pl/
Krucjatę podpisałam w sierpniu (po raz czwarty). Z każdym rokiem zdaję sobie sprawę jak to jest potrzebne. Ludziom coraz trudniej rezygnować z "przyjemności", zapijają się tanim alkoholem żeby "umilić" sobie życie, a tak naprawdę niszczą siebie i innych.
Pierwszy raz podpisałam za dziadka, niepijącego już dziś alkoholika. Następne w intencji różnych mniej lub bardziej bliskich mi osób. W niektórych przypadkach efekty były widoczne bardzo szybko. W innych nadal na nie czekam. Wiem że warto to robić i poświęcić tak niewiele dla drugiej osoby, bo jej może to uratować życie.
Zachęcam to tego kroku, to piękny przykład bezinteresownej miłości bliźniego.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group